Po długich przygotowaniach czas ruszyć w drogę! Właśnie rozpoczynam moją podróż do Grecji – pierwszą w postcovidowej rzeczywistości. W drodze i na miejscu sprawdzam dla Was, co się zmieniło i na co uważać.

Wylatuję z Wrocławia. Przy samym wejściu na lotnisku zmierzono mi temperaturę. Musiałam oczywiście zdezynfekować ręce no i, obowiązkowo, założyć maseczkę. Od razu też poproszono mnie o kartę pokładową. Nie było żadnej kolejki – przechodziliśmy w dwie osoby, a obsługiwały nas aż cztery! Nikt nie dotykał mojego telefonu ani dokumentów. Czułam się dość dziwnie, ale jednak bezpiecznie.

Oczekując na lot można usiąść w lotniskowej poczekalni, ale co drugie miejsce wyłączone jest z użytku.

Zapytaj o ofertę czarteru w Grecji

Część punktów gastronomicznych jest już otwarta. Kolejek brak!

Na całym lotnisku pustki! Ruch pasażerski działa od wczoraj, jestem więc pionierką 😉 Lotnisko było czynne przez cały czas pademii, ale tylko dla cargo.

W samolocie nie robię zdjęć, bo linie lotnicze tego nie lubią 😉 ale mogę Wam powiedzieć, że na pokładzie jest bardzo mało pasażerów. Nie trzeba siedzieć „co drugie miejsce”, a cała załoga ma na twarzach maseczki.

UPDATE 03.07.2020

Leciałam do Aten z przesiadką we Frankfurcie. Tam było zdecydowanie więcej ludzi, niż we Wrocławiu, a samolot do Aten był pełny!

Po wylądowaniu sprawdzano nasze formularze i część pasażerów skierowano do przeprowadzenia testu na COVID-19. Każda osoba przylatująca do Grecji musi podać swój adres pobytu – gdyby u kogoś wykryto wirusa, natychmiast się z nami skontaktują.

Do Mariny Olympic dostałam się bez problemu, a jacht już na mnie czekał! Mogłam więc spokojnie odpocząć po podróży i przygotować się na pracowity dzień… pierwszy dzień w Grecji!

Bądź na bieżąco – śledź moją podróż tu oraz w mediach społecznościowych:
https://www.facebook.com/LeoYachting/
https://www.instagram.com/leoyachting

Masz jakieś pytania? Napisz do mnie przez whatssapp, chętnie sprawdzę dla Ciebie co i jak!