Czarter na Karaibach – żeglarskie emocje i chillout
Wiadomo, czym różni się jachting od żeglarstwa – w jachtingu drinki nie wylewają się na przechyłach (bo przechyłów nie ma). Żeglując na wyczarterowanym z Le Marin na Martynice katamaranie przekonałam się, że odcinek do St. Lucia jest prawdziwie żeglarski – o koktajlach rumowych nikt nie myślał. Zwiększone zafalowanie jest anonsowane nawet na mapie i wszystko się sprawdziło – pasatu nie zabrakło, a fale dopisały. Choroba morska dawała o sobie znać…
Kolejny kilkugodzinny odcinek na St.Vincent, jaki pokonywaliśmy następnego dnia, był już łagodniejszy. Było na tyle miło, że pożeglowaliśmy bezpośrednio na wyspę Bequia. A potem był jachting – piaszczyste plaże, palmy, niewielkie odcinki między wyspami, lazurowa woda… Dużo słońca i moc wrażeń! Zapraszam do obejrzenia zdjęć, na których spróbowałam oddać to, co zobaczyłam na Karaibach.
Czarter na Karaibach – przygoda zaczyna się na Martynice
Różnica czasu między Polską a Martyniką to 5 godzin, nie ma problemu, aby wstawać przed wschodem słońca, który jest ok. 6., wg polskiego czasu to godzina 11. Dzięki temu, że wcześnie wstawaliśmy, mogliśmy w pełni wykorzystać dzień, który kończy się dość wcześnie – przed osiemnastą.
Rejs odbył się na przełomie listopada i grudnia, w niskim sezonie, kiedy czartery jachtów są tańsze niż podczas zimowych ferii. Pogoda była urozmaicona – przez pierwsze dni bywało pochmurno i deszczowo, choć deszcze były krótkotrwałe. Wydaje się, że w sąsiedztwie St. Vincent deszczu jest więcej niż gdzie indziej, co można poznać po roślinności – jest nadzwyczaj bujna Dalej na południe niebo przeważnie było błękitne. Temperatura ok. 26 – 30 st. C, tylko czasami upał stawał się dokuczliwy.
St. Lucia i Pitony – jej znak rozpoznawczy
St. Lucia, wyspa w kształcie owocu mango leżąca na południe o Martyniki, to niepodległe państwo.
Po przybyciu na wyspę, skorzystaliśmy z lokalnej oferty turystycznej, nie musieliśmy nawet szukać turystycznego biura. Zaraz, jak tylko rzuciliśmy kotwicę w Zatoce Marigot, podpłynęła do nasze burty łódka i jej sternik zaproponował objazd po wyspie. Uwaga, na Karaibach trzeba się targować! Po ustaleniu ceny i wypłaceniu w bankomacie środków w lokalnej walucie ruszyliśmy na objazd wyspy. Pitony, źródła z wrzącym błotem, kąpiele błotno – siarkowe, plantacja bananów, wodospad i barwne kwiaty w ogrodzie botanicznym… Było kolorowo, egzotycznie i nie zawsze ładnie pachniało.
Bequia – wyspa, która ma wszystko, czego potrzebuje żeglarz podczas rejsu
Olbrzymie kotwicowisko w zatoce na wyspie Beqiua (wym. bekłej) i miasto Port Elisabeth, w którym zrobimy zakupy, wypłacimy pieniądze, zjemy, wypijemy rum punch, zabawimy się, pojedziemy na wycieczkę i kupimy pamiątki. Wyrzucenie śmieci i bunkrowanie wody to tutaj nie problem.
Zadzwoń! |
Mustique – bajeczna wyspa, jedna z 10 najpiękniejszych na świecie
Aby spędzić wakacje na Mustique można zarezerwować pokój w jednym z dwóch niewielkich hoteli lub wynająć willę. Właścicielami tych nieruchomości będących w zarządzie Mustique Company są Mick Jagger i inne osoby z fantazją i zasobnym portfelem i nie jest to zakwaterowanie low budget. Na wyspie jest lotnisko i każdy, kto przybywa na Mustique na wypoczynek, przylatuje samolotem. Goście mogą liczyć na pełną dyskrecję, nie ma tu paparazzich i żadnych przypadkowych osób.
Żeglarze są uprzywilejowani – mogą zacumować swoje katamarany w Britanny Bay naprzeciwko legendarnego Basil’s Bar. Za cenę 220 EC od jachtu dostaje się wstęp na 3 dni na tę bajeczną wyspę, wymienianą wśród 10 najpiękniejszych wysp świata. Cena nie wydaje się wygórowana…
Zostaliśmy w zatoce przed dwie noce i poznaliśmy smak doskonałych drinków w barze u Bazyla – na tradycyjnej środowej imprezie z muzyką na żywo i tańcami. A na drugi dzień – otwarte party z okazji Święta Dziękczynienia.
Bonus – żółwie pływające pomiędzy naszymi bojami!
Uwaga na trujące drzewa oznakowane czerwonymi opaskami, to manchineel (Hippomane mancinella) – spożywanie ich małych jabłuszek jest bardzo niebezpieczne! Nawet stanie pod drzewem podczas deszczu skutkuje zatruciem lub poparzeniem
Mayreau – bajkowa sceneria zatoki Salt Whistle Bay
Można tu rzucić kotwicę albo zacumować do boi. To tutaj zamówimy langustę i zjemy ją w barze na plaży, chyba, że wybierzemy jeszcze bardziej urocze miejsce na Tobago Cays, a to bardzo niedaleko. Na wyspie Mayreau polecam spacer na wzgórze, skąd można zejść na jeszcze inne plaże po drugiej stronie wyspy. Warto odwiedzić wieczorem do rasta-bar u Roberta na tańce, piwo i rum punch.
Zadzwoń! |
Tobago Cays – rafy koralowe, pływanie z żółwiami, kolacja na plaży
Morski Park Tobago Cays został powołany dla ochrony życia morskiego grupy wysepek otoczonych rafami koralowymi. Spojrzałam olbrzymiemu żółwiowi prosto w oczy – tego długo nie zapomnę! Wrażeniami wymieniłam się z 60-letnimi dziewczynami ze Szwecji żeglującymi po wodach świata. Żeglują w kobiecym gronie, króre się zmienia, na stałe na pokładzie pozostaje jedynie właścicielka jachtu. Bywa, że zapraszają do załogi mężczyznę, ale po uprzedniej akceptacji wszystkich pozostałych członkiń załogi.
Po kąpieli w morzu przeszłam się po wysepce Baradal. Legwany wyszły mi na spotkanie, ale gdy tylko chciałam im zrobić zdjęcie – uciekły…
Clifton na Union Island – rondo w porcie, a na lądzie wiele atrakcji
Podejście do portu Clifton wymaga uwagi, bo na środku jest mielizna, ruch więc jest skierowany wokoło niej, z zachowaniem zasad ruchu, jak na rondzie. Jak tylko przekroczyliśmy główki portu pojawił się przyjaciel chętny pomóc przy zacumowaniu – ale tylko przy żółtej boi. „Przyjaciół” podpływających na Karaibach do burty z różnymi ofertami jest na mnóstwo – oferują wycieczki, biżuterię, pamiątki, ryby, ciasto bananowe… To bywa irytujące, ale też smakowite (jak bananowe ciasto) i pomocne. Kiedy rano na kotwicowisku odkryliśmy, że skończyło się pieczywo za chwilę pojawił się przy naszej burcie handlarz z domowymi bagietkami – czy to nie cudowne?
To miejsce dobre na zakupy pamiątek, a kupować najlepiej u Kathy, która ma w swoim sklepie sarongi, duży wybór biżuterii (wiele z tych naszyjników i bransoletek wyrabia samodzielnie) i barwne koszule. Kathy ma szyld po polsku „WITAJCIE W POLSKIM SKLEPIE”. Właścicielka lubi polskich klientów i zna nawet kilka słów po polsku. Kolejne miejsce na Karaibach, gdzie nas znają i witają z radością.
Zatoka Wallilabu – piracka atmosfera
W drodze powrotnej na Martynikę zatrzymaliśmy się w dwóch zatokach na St. Vincent, pierwszą z nich była legendarna Wallialabu Bay – stoją tu jeszcze dekoracje filmowe z czasu, gdy kręcono Piratów z Karaibów. W ofercie miejscowych handlowców owoce i biżuteria a rano – świeżo złowione tuńczyki. Woda w zatoce jest głęboka i ma ciemny kolor, plaża jest czarna, po południu jest tu głęboki cień, a do tego jeszcze te trumny przy dekoracjach na brzegu. To wszystko sprawia, że zapamiętałam to miejsce jako dość mroczne… Nie udało się nam odprawić, bo urzędnicy właśnie skończyli pracę, więc popłynęliśmy dalej, tym razem nie wypijając rumu w kultowym bardzo u Antka.
Chateaubelair – czarna plaża i niezwykle przyjaźni tubylcy
Chateaubelair jest czwartym co do wielkości miastem kraju St. Vincent i Grenadyny, ale nie przytłacza ani swoją zabudową, ani miejską atmosferą. Jest sielsko, spokojnie, a mieszkańcy są uśmiechnięci, otwarci i bardzo pomocni. Ceny owoców kupionych u tubylców były najniższe w całym rejonie. Tu można się odprawić (choć godziny pracy punktu odpraw nie zawsze są zgodne z tym, co napisane w locji, wymagana jest cierpliwość).
Warto się wybrać na spacer do wodospadów Dark View Falls, jest to miejsce zdecydowanie bardziej godne odwiedzenia niż wodospad w Wallilabou. Droga prowadzi przez miejscowość, chłodny wąwozik, a potem idzie się wśród gór porośniętych tropikalną roślinnością – czułam się, jak w wielkim naturalnym ogrodzie botanicznym. Poza mną była tam jeszcze tylko jedna para i idąc w ich ślady zaraz wskoczyłam pod wodospad – nastawianie karku na mocne uderzenia walących w dół kaskad było prawdziwie ekscytującym przeżyciem, a woda była przyjemnie ciepła.
Zadzwoń! |
Aby żeglować, nie trzeba posiadać jachtu - wystarczy go wyczarterować
Chętnie w tym pomogę, rekomenduję do czarteru wyłącznie jachty, które są w rękach sprawdzonych i godnych zaufania operatorów
Magda Koczewska
Czarter na Karaibach – powiązane artykuły:
Czarter jachtów Martynika, St. Lucia, St. Vincent i Grenadyny
Czarter jachtu na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych – idealne karaibskie żeglowanie
Czarter jachtów Bahamy – odwiedź ten wyspiarski kraj rozkoszuj się spokojną żeglugą
Nie zapomnij o UBEZPIECZENIU CZARTERU
ubezpieczenie kaucji
ubezpieczenie kosztów anulacji
OC skippera
koszty leczenia za granicą
Zadzwoń! |